Przykazanie Ojca
Tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca… J 15, 9 – 11
Najpierw cały spór o to, czy poganie przechodząc na chrześcijaństwo mają zachowywać zwyczaje żydowskie. Czy mają się obrzezać i zachowywać wszystkie przepisy Prawa Mojżeszowego. Niektórzy Żydzi uważali, że tak, że bez tego nie można być dobrym chrześcijaninem. Tymczasem to sam Duch Św. zrobił im niespodziankę i pokazał, że są w błędzie. Nie można prowadzić wszystkich tą samą drogą. To cała kwestia schematów, jakie mam w głowie, szufladek itp. Bez czego, według mnie, nie można być porządnym chrześcijaninem, a nawet porządnym człowiekiem?
Bo dla Jezusa wystarczyło być celnikiem albo prostytutką, by zasiąść z nimi do stołu i rozmawiać. Czy jak ktoś nie chodzi na majowe albo na drogę krzyżową, to jest gorszym chrześcijaninem od tego, który chodzi? Co na to sam Pan Bóg, który tego samego Ducha zesłał zarówno na Żydów (Piotr, Paweł i inni apostołowie), jak i pogan (np. Korneliusz i inni)? Jak bardzo chciałbym czasem, by inni wierzyli tak, jak ja, spełniali przykazania w taki sam sposób, jak ja, by nawet myśleli i czuli podobnie jak ja… lecz tak się nie da.
O tym mówi dziś także Jezus w ewangelii. Mówi, że zachował przykazania Ojca. A jakie to przykazanie? Jezus miał jedno tylko: ukazać w pełni miłość Ojca i sprawić, by żaden z tych, których dał Mu Ojciec – nie zginął. I Jezus to robił. Ukazywał miłość na różne sposoby. Wobec celników i wszelkiej maści grzeszników był pobłażliwy. Jadał z nimi, rozmawiał, zbliżał się i dotykał ich. O, zgrozo! Ranił tym uczucia religijne „czystych”, którzy wiedzieli „lepiej” jak należy z grzesznikami postępować. Z kolei najpobożniejszym w całym narodzie (faryzeusze, uczeni w Piśmie, itd.) ukazywał miłość Ojca przez potrząsanie nimi, ukazywanie im Prawdy i wyzywanie ich od hipokrytów, grobów pobielanych, itp. Chciał ich obudzić, potrząsnąć stwardniałym sercem, ustawić właściwie popsutą hierarchię wartości… Do każdego człowieka Jezus mówił „innym językiem”, ale zawsze chodziło Mu o jedno – ukazać miłość Ojca. Był wierny temu przykazaniu aż do oddania za nie życia. A ja? Czy jestem jak Jezus? Czy naśladuję Go w tym, by kochać jak On i by nie chcieć urabiać ludzi na swoją modłę, lecz ukazywać im oblicze Ojca – pełne miłości i miłosierdzia?