Wstyd
Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Łk 10, 13 – 16
Nie wystarczy zapraszać do siebie Jezusa. Nie wystarczy chodzić za Nim, karmić się chlebem, który rozmnaża, słuchać Go na placach miasta. Nie wystarczy chodzić do kościoła, odmawiać różaniec, brać udział w procesjach, nabożeństwach, a nawet rekolekcjach. Naprawdę to nie wystarczy.
Ile rzeczy robię bardzo „pozorowanych”. Jezusowe biada nie leci w stronę obcych, złych, podłych pogan, przeciwników, wręcz wrogów. Te słowa padają w stronę miast, gdzie Jezus najczęściej nauczał, gdzie często przebywał, gdzie najwięcej cudów uczynił. Jaki jest tego finał? Gorzkie, bolesne i twarde: BIADA!
Potrzebuję świadomie – powtarzam – świadomie zaangażować się w moje własne życie, głównie to duchowe. Potrzebuję robić częste prześwietlenia serca, za pomocą rachunku sumienia, by nie spotkała mnie choroba mieszkańców Korozain, Betsaidy czy Kafarnaum – sklerokardia, czyli zatwardziałość serca. Ona powoduje brak nawrócenia w moim życiu. Ona usypia moją świadomość i szepcze mi do ucha, że przecież jestem ok, że te drobne słabostki się jakoś przypudruje i będzie „jak nowe”. A tymczasem rak pychy, zazdrości, nieprzebaczenia czy innych chorób toczy moje serce od środka. Ale bez woli nawrócenia, bez świadomego wzięcia swojego życia w ręce – nic się nie wydarzy. Będę się łudził, że wszystko jest w porządku i nie ma się czego czepiać.
Może to brzmi surowo i twardo, ale stawka jest bardzo wielka. Zadałem sobie dziś pytanie, podobnie jak mówi o tym dziś prorok Baruch (Ba 1, 15 – 22) – czy jest we mnie zawstydzenie z powodu zła? Czy ono mnie boli i skłania do skruchy, żalu, ukorzenia się przed Bogiem i bliźnim? A także czy chcę i szukam w sobie nie tylko poszczególnych grzechów (to nie jest takie trudne), ale ich źródeł, przyczyn? Prorok wyraźnie je pokazuje: nie wierzyliśmy Jemu, nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, by pójść za Jego przykazaniami. A także: Każdy chodził według zamysłów swego złego serca, służyliśmy bowiem obcym bogom… Gdzie jest moje serce, kiedy popełniam zło? Do czego jest wtedy przyklejone? Gdzie jest moja świadomość? Na kim lub na czym próbuję wtedy polegać?
Panie, daj mi łaskę zawstydzenia z powodu moich grzechów. Daj łaskę prawdziwego i głębokiego żalu, który przyniesie we mnie owoce nawrócenia i przemiany życia. A wtedy moje praktyki religijne i pobożnościowe nabiorą innego, głębszego wymiaru i sensu. Bo nie należy ich zaniedbywać, ale przede wszystkim mam dbać o wrażliwość serca – na Twoją łaskę, Twoje Słowo, oraz na zło – by się go strzec.
Daj łaskę prawdziwego i głębokiego żalu, który przyniesie we mnie owoce nawrócenia i przemiany życia.
Panie uczyń serce moje na wzór TWEGO SERCA 🙂