Ciemność wiary

Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Mt 15, 21 – 28 Jaka jest moja wiara? Ta pogańska kobieta porusza mnie i zawstydza. Ale po kolei… Po co Jezus poszedł w tamte okolice, skoro jest posłany tylko do pogubionych owiec Izraela? Dla mnie to prowokacja. Zbliża się do granic pogańskich choć nie zamierza ich przekroczyć. Natomiast wywołuje stamtąd – jak wilka z lasu – kobietę, której córeczka jest dręczona przez demona. Bo tam, gdzie pojawia się Jezus – Słowo Ojca – natychmiast ujawniają się demony, ciemności, lęki. Wszystko, co ukryte nagle staje w świetle i już nie ma się gdzie ukryć. Jezus milczy. Choć kobieta krzyczy, On nie odzywa się do niej wcale. Jakby ją ignorował, zbywał, odtrącał....

Czytaj Dalej

Miłość jest cierpliwa

Panie, miej cierpliwość nade mną… Mt 18, 21 – 19, 1 Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który rozlicza się ze swoimi sługami. Ale kiedy patrzę na postawę owego króla, to powiedziałbym, że królestwo niebieskie podobne jest do przebaczenia. Albo wprost – jest przebaczeniem! Bo dług, jaki ma sługa, jest niemożliwy do spłacenia. Ciekawe, czy sobie z tego nie zdawał sprawy, czy był przekonany, że zarabia tyle, iż będzie go stać na jego spłatę? W ogóle nie jest powiedziane, skąd ten wielki dług się u niego wziął. To już sugeruje, że chodzi o coś innego, niż pieniądze. Chodzi o grzech. Sługa był winien królowi 10 tysięcy talentów. To bardzo konkretny pieniądz, który interpretuję jako wielką...

Czytaj Dalej

Wpatrzony w Pana

Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie! Mt 25, 1 – 13 Ten wczorajszy tekst jest ciekawie skomponowany. Bo wydaje się, jakby najważniejsza była w nim oliwa, której głupie panny nie wzięły. Wnioskuje się to po tym, jak dużo jest jej w tym tekście. A tymczasem kiedy nadchodzi Oblubieniec, to już o niej się nie wspomina. Polecenie brzmi, by wyjść na spotkanie Oblubieńca, a nie by mieć oliwę. Na końcu też są słowa o czuwaniu, bo nie znamy dnia ani godziny, kiedy Pan przyjdzie. Czy chodziło tu o oliwę, czy może bardziej o sen, w jaki zapadły wszystkie panny? Mam wrażenie, że w moim życiu zbyt często koncentruję się na rzeczach drugorzędnych. Bo czymkolwiek by nie była ta oliwa i niezależnie od tego, czy to coś mam, czy tego...

Czytaj Dalej

Przemieniony w syna

Tam przemienił się wobec nich… Mt 17, 1 – 9 Jezus się przemienia wobec uczniów. Pokazuje im, kim JEST, w jakimś sensie odsłania siebie, swoje serce, miłość. On sam ich prowadzi na górę, to Jego inicjatywa. Zaprasza ich do wysiłku, bo trzeba wejść na górę. Góra od zawsze w tradycji biblijnej jest miejscem spotkania z Bogiem i Jego objawiania się. Dla mnie ta scena jest ukazaniem, czym w istocie jest modlitwa. Ta scena jest ułożona jak kolejne kroki modlitwy. Najpierw trzeba sobie uświadomić, że modlitwa to inicjatywa Boga w nas. To On do niej porusza, popycha i chce, byśmy na tą górę weszli. Owszem, można odmówić, można zamknąć serce, można się zniechęcić, itd. Ale On jest Pierwszy w wychodzeniu ku mnie. I to On chce...

Czytaj Dalej

Chodzić po wodzie

Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie. Mt 14, 22 – 36 Moje życie chrześcijańskie ma być chodzeniem po wodzie. Koniec kropka. Nie ma innego wyjścia. Inaczej grozi mi zamiana wiary na coś, co może stać się nawet jej karykaturą. Woda to strasznie niepewny grunt. Ktoś, kto próbował po niej chodzić, wie jak to wygląda. To nic stabilnego, nic stałego, bezpiecznego. I tak ma być. Moja wiara jest dokładnie taka. Inaczej stanie się pewnością. Tylko że wiara nie ma być pewnością. Nie ma być poukładanym światem, w którym wszystko jest jasne i klarowne, kawa na ławę. Wiara jest Tajemnicą. I jaką taką ma ją nie tylko postrzegać, ale i przeżywać. To nic pewnego. Zbyt często próbujemy zamknąć Boga w...

Czytaj Dalej